W piątkowe popołudnie w jednym z mieszkań na tomaszowskim Niebrowie niemal doszło do tragedii, gdy podczas zakrapianej imprezy właściciel mieszkania pchnął nożem w klatkę piersiową kolegę, z którym chwilę wcześniej pił alkohol. Został zatrzymany przez kryminalnych i po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut naruszenia czynności narządów ciała. Podejrzanemu grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.
12 marca 2021 roku w godzinach popołudniowych dyżurny tomaszowskiej policji otrzymał informację z Centrum Powiadamiania Ratunkowego o ugodzeniu nożem do jakiego miało dojść w jednym z bloków na osiedlu Niebrów. Na miejsce natychmiast skierowani zostali policjanci pionu kryminalnego, dochodzeniowo-śledczego oraz technik kryminalistyki. Obecna na miejscu załoga karetki pogotowia niezwłocznie przewiozła 46-letniego tomaszowianina z raną klatki piersiowej do szpitala a policjanci rozpoczęli pracę mającą na celu zabezpieczenie wszystkich śladów niezbędnych do dokładnego wyjaśnienia okoliczności zdarzenia. Prowadząc swoje działania policjanci ustalili , iż 60-letni tomaszowianin spotkał na terenie miasta znajomego oraz jego 39-letnią przyjaciółkę. Wszyscy uznali, że jest to doskonała okazja do napicia się alkoholu, a miejscem które będzie się do tego nadawało jest mieszkanie 60-latka. W trakcie zakrapianej biesiady doszło jednak do nieporozumienia pomiędzy mężczyznami w trakcie, którego 46-latek uderzył właściciela mieszkania. Ta sytuacja tak rozsierdziła gospodarza, że poszedł do kuchni po nóż i zaatakował swojego gościa, którego pchnął ostrzem noża w klatkę piersiową. Wszyscy uczestnicy spotkania byli nietrzeźwi, a badanie alkomatem wykazało, że każdy z nich miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu. Krewki gospodarz został zatrzymany w policyjnym areszcie do wytrzeźwienia. W tym czasie ustalono, iż rana kłuta której doznał 46-latek jest powierzchowna i nie zagraża jego życiu. Dla starszego z mężczyzn biesiada zakończyła się zarzutem naruszenia czynności narządów ciała, za który grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.