Tomaszowscy kryminalni zatrzymali sprawcę kradzieży wędek , których wartość pokrzywdzony ocenił na 900 złotych. 34-letniemu tomaszowianinowi przedstawiono zarzut, za który grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności. O jego losie zadecyduje sąd.

Do zdarzenia doszło 28 lipca 2022 roku na terenie przystani miejskiej nad rzeką Pilicą w Tomaszowie Mazowieckim. Jak powiadomił pokrzywdzony, tuż przed godziną 6:00 rozstawił na podpórkach dwie wędki, których nie obserwował przez około 20 minut, gdy zajął się czymś innym. Po tym czasie, gdy chciał sprawdzić czy na rozstawiony sprzęt złowiła się jakaś ryba, okazało się, że wędek i podpórek już nie ma. Ich wartość oszacował na 900 złotych. Już w trakcie przyjmowania od pokrzywdzonego protokolarnego zawiadomienia do działań przystąpili policjanci wydziału kryminalnego. Wykorzystując między innymi zapis z kamer monitoringu miejskiego, wytypowali osobę, która mogła mieć związek z kradzieżą. Dalsze zdecydowane i precyzyjne działania pozwoliły na szybkie ustalenie personaliów wytypowanego mężczyzny oraz miejsca jego zamieszkania. Kilka godzin po zdarzeniu policjanci pojawili się na zamieszkiwanej przez 34-latka posesji w Tomaszowie. Mężczyzna nie krył zdziwienia z wizyty stróżów prawa. Przyznał się do kradzieży sprzętu wędkarskiego i dobrowolnie go wydał. Został zatrzymany i usłyszał zarzut kradzieży, za którą kodeks karny przewiduje karę nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Teraz o losie amatora wędkarskiego sprzętu zadecyduje sąd.

/asp.sztab. Grzegorz Stasiak /